9-dniowy wyjazd na Ukrainę "Huculskie Alpy"

Czarnohora

Wybieramy się tam, gdzie (choć to nadal Beskidy) głowa wędrowca nieco wystaje ponad krzaki i można pozachwycać się widokiem.

W pasma mało jeszcze zadeptane, chyba że kopytami huculskich podopiecznych. Zobaczymy, jak daleko kiedyś sięgała Polska, gdzie w Czarnohorze można spotkać białego słonia, i czy jezioro Niesamowite na prawdę jest takie niesamowite.

Nasza filozofia jest taka, że jak idziemy, to idziemy, a jak leżymy, to leżymy. Z konsekwencją i należytą intensywnością. Marudy niech zostaną w domu!

Czytaj więcej...

Pierwsze przejście Łuku Karpat - 1980

Z historii Studenckiego Koła Przewodników Beskidzkich  w Warszawie 1957-1982, Warszawa 1982, Andrzej Wielocha, blacha 250:

"Od momentu podjęcia decyzji na przygotowanie wyprawy mieliśmy prawie dwa lata. Wbrew pozorom nie było to wcale dużo. Już na samym początku przyjęliśmy dwa podstawowe założenia. Po pierwsze, że musimy przejść całe Karpaty w ich zasadniczo jednoznacznych granicach, to znaczy od Dunaju pod Bratysławą, aż po Dunaj w rejonie przełomu Żelaznej Bramy. Po drugie, że celem osiągnięcia zakładanych efektów propagandowych, impreza musi posiadać cechy wyczynu, a więc przynajmniej jedna osoba musi przejść całą trasę. (...) Na realizację tego zamierzenia wybraliśmy rok 1980."

Czytaj więcej...